31 grudnia 2014 Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej opublikowało projekt Uchwały Rady Ministrów w sprawie ustanowienia wieloletniego programu „Senior-WIGOR” na lata 2015-2020, w którym znajduje się zapis o przeznaczeniu 360 milionów złotych na centra senioralne nazywane często „orlikami dla seniorów”. Zaledwie trzy tygodnie później ministerstwo zakończyło nabór uwag do projektu w ramach prowadzonych konsultacji społecznych.  Pospiech jest dyktowany chęcią uruchomienia pierwszych stu centrów WIGOR jeszcze w 2015 roku. Naszym zdaniem pomysł tego typu ośrodków jest znakomity. Za to projekt wyjściowy oceniamy w skali szkolnej na niedostateczny minus.

foto Jakub Nowotyński

Tekst: Przemysław Wiśniewski, Foto: Jakub Nowotyński

O WIGORach słychać było od kilku miesięcy. Zapowiadał je Minister Pracy i Polityki Społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz, a sam program miał być wyrazem intensyfikacji rządowych działań na rzecz osób starszych, które w expose zapowiedziała premier Ewa Kopacz. WIGORy miały powstawać w ścisłej współpracy z samorządem, a ich oferta miała być tak projektowana by najlepiej odpowiadać potrzebom nieaktywnych zawodowo osób 60+.

Czym jest WIGOR?

Projekt uchwały mówi o swoistych senioralnych centrach łączących funkcje dziennego domu pobytu i klubu seniora, a czasem również ośrodka rehabilitacyjnego. Celem działania takiego miejsca byłoby „w szczególności zapewnienie wsparcia seniorom poprzez umożliwienie korzystania z oferty opiekuńczej, aktywizującej, edukacyjnej, kulturalnej, rekreacyjnej oraz prozdrowotnej, w tym podstawowych usług rehabilitacji ruchowej”.

Jednocześnie przewidziano dwa modele, zgodnie z którymi może działać takie centrum:

Działalność Dziennych Domów „Senior-WIGOR” polegać ma na realizacji podstawowych usług mających na celu udzielanie pomocy w czynnościach dnia codziennego, zapewnieniu usług wspomagających i zapewnienie korzystającej z niego osobie przynajmniej jednego ciepłego posiłku dziennie. Podmiot działający według takiego modelu przypominałby więc nieliczne, a bardzo potrzebne, Domy Dziennego Pobytu.

Z kolei Kluby „Senior-WIGOR” miałyby motywować seniorów do działań na rzecz samopomocy i działań wolontarystycznych wspierających inne osoby. Przypominałyby więc centra społeczne, które do misji na rzecz integracji i organizacji czasu wolnego właściwej dla Klubów Seniora, dokładałyby zadania na rzecz włączania senioralnej społeczności w realne działania społeczne.

Pomówmy o pieniądzach

Zgodnie z projektem uchwały w pierwszym roku działania programu „Senior-WIGOR” miałoby powstać 100 pierwszych placówek, których model finansowania zostanie zweryfikowany w roku 2016. W kolejnych latach na nowe placówki oraz utrzymanie części już istniejących Ministerstwo miałoby przeznaczać nawet do 80 milionów złotych rocznie, co wydaje się sumą wystarczającą do utrzymania kilkuset tego typu miejsc (co niestety wyklucza utworzenie ich w każdej gminie czy dzielnicy dużego miasta). Pieniądze miałyby zostać przydzielane w drodze konkursu w którym aplikować będą lokalne samorządy (nie przewidziano udziału organizacji pozarządowych).

Pieniądze będzie można zdobyć na utworzenie WIGORa tj. przystosowanie lokalowe, a także na organizację programu działań nowego centrum. Projekt Rady Ministrów przewiduje, iż pieniądze będą przydzielane na rok, a w kolejnych konkursach można będzie się starać o przedłużenie dofinansowania. Zgodnie z zapisami projektu samorządy będą mogły ubiegać się o środki zarządzane przez MPiPS za pośrednictwem wydziałów polityki społecznej we właściwych urzędach wojewódzkich. Większe szanse na dofinansowanie będą miały oferty, „które w zakresie realizacji obejmą gminy wiejskie lub miejsko-wiejskie o niskich dochodach na jednego mieszkańca i wysokim odsetku seniorów w ogólnej liczbie mieszkańców gminy.”

Niestety, rząd przewiduje, iż 2/3 kosztów działania WIGORów poniosą samorządy i sami seniorzy. Udział środków budżetowych w kosztach dostosowania i urządzenia lokalu przewidziano na poziomie nawet 80%, ale jednocześnie postawiono limit wysokości dotacji – na remonty można będzie dostać maksymalnie 100 tysięcy złotych, a na wyposażenie dodatkowe 50 tysięcy złotych (w wypadku Dziennego Domu) lub 25 tysięcy złotych (w przypadku Klubu). Na systematyczne działanie utworzonego centrum samorząd może otrzymać do 200 zł na miejsce miesięcznie w wypadku Dziennego Domu i do 150 zł na miejsce miesięcznie w wypadku Klubu. Tu też zapisano limity: przyznana dotacja to maksimum 1/3 kosztów utrzymania jednego miejsca. Reszta pieniędzy ma pochodzić ze środków własnych jednostek samorządu oraz środków od beneficjentów ostatecznych (seniorów lub ich rodziny).

Kilka plusów, wiele minusów

Niewątpliwie pomysł budowania sieci ośrodków wsparcia osób starszych jest dobry. Rosnąca społeczność osób 60+, w tym zwłaszcza osób bardzo zaawansowanych wiekowo, sprawia, że sieć taka w następnych latach musi rosnąć skokowo by sprostać ogromnemu zapotrzebowaniu generowanego przez procesy demograficzne. Dobra drogą jest rozbudowana i centrów bliskich Dziennym Domom Pobytu, których w skali kraju jest kilkukrotnie za mało, i przypominających centra społeczne Klubów, na które łatwo się natknąć w dużych miastach, ale jak ze świecą poszukiwać ich w niewielkich gminach. Niestety, gdyby program WIGOR był nie programem społecznym lecz komputerowych, to informatyk powiedziałby, że ma „słaby silnik”.

Przyjrzyjmy się minusom rządowego projektu:

– Program jest kolejnym narzędziem „dokładania” samorządom zadań publicznych, których koszty ma pokrywać. Dzieje się to w sytuacji rosnącego wyzwania demograficznego. Na wsparcie rosnącej grupy seniorów trzeba znaleźć nowe środki i alokować je w samorządach. Tymczasem rządowy projekt 2/3 finansowania zostawia samorządom lokalnym wydrenowanym obecnie spłatą kredytów na unijne inwestycje.

– WIGORy będą zbyt kosztowne dla biednych gmin. Bogatym gminom nowe centra pozwolą być może zaoszczędzić środki wydatkowane na umieszczanie w Domach Pomocy Społecznej seniorów najbiedniejszych i (co wiąże się z kosztem kilku tysięcy złotych miesięcznie od osoby). Dla pozostałych gmin wydatek będzie zbyt duży. Dofinansowanie na dostosowanie lokalu (o ile gmina ma odpowiedni lokal w zasobach) może wystarczyć do jego uruchomienia, ale już limit 150 lub 200 złotych miesięcznie dotacji na jednego podopiecznego przy założeniu, że suma ta i tak będzie mniejsza niż 1/3 kosztu miejsca jest zdecydowanie zbyt niski. Praca wykwalifikowanych opiekunów, koszta eksploatacyjne, wyżywienie, a w gminach wiejskich i miejsko-wiejskich także dowóz, mogą generować bardzo duże koszty, których 2/3 zostanie po stronie gminy. W takim układzie finansowania centra te mogą nie powstawać tam, gdzie widzi je rząd tj. w małych i stosunkowo biednych wspólnotach.

– Rząd przewiduje, że wkład własny samorządów może być pokrywany ze środków unijnych. Problem jednak w tym, że budżety pierwszych WIGORów nie mogą uwzględniać tego finansowania gdyż powstaną zanim zostaną zakończone (a być może rozpisane) pierwsze konkursy na pieniądze z nowego rozdania. W dodatku wciąż nie wiadomo na co dokładnie unijne pieniądze będzie można zdobyć. Mało kto zechce ryzykować finansowy montaż obejmujący środki o których wiadomo, że „kiedyś się pojawią”. Wejście do programu przez dany samorząd w okresie jego testowania i przy braku dofinansowania to duże ryzyko dla gmin.

– Niebezpieczne jest planowane finansowanie WIGORów w drodze konkursów i to jeszcze rocznych. Konkursy na finansowanie przez minimum trzy lata cieszyłyby się zapewne zainteresowaniem pomimo dużego wkładu własnego. Ale jaki samorząd zaryzykuje start w konkursie w którym środki zostaną przyznane na rok, a potem mogą nie zostać przyznane ponownie? Nieprzyznanie środków, albo obcięcie dofinansowania (konkurencja i w tym obszarze oznaczałaby wyścig cenowy do dna) dodatkowo obciążyłoby gminę wprowadzając dodatkowe koszty nieuwzględnione w prognozach budżetowych. Który wójt czy burmistrz zaryzykują huczne otwarcie centrum WIGOR przy ryzyku, że będzie musiał je z jeszcze wielkim hukiem zamknąć przed końcem kadencji? Który włodarz weźmie na siebie stworzenie lokalnego zapotrzebowania na usługi, któremu nie będzie mógł sprostać inaczej niż rozbudowując ośrodek lub tworząc dodatkowe, kosztochłonne centra?

– Zapis mówiący o tym, że 2/3 kosztów funkcjonowania centrów ma spadać na samorząd i samych seniorów sam w sobie sygnalizuje, że dostęp do usług WIGORów będą mieli przede wszystkim ci seniorzy, którzy już dużo kosztują gminy (dodatki, opłaty za pobyt w całodobowych ośrodkach pomocy społecznej), albo ci, których stać będzie na dosyć wysokie dopłaty do oferty (o ile oczywiście wyda im się ona atrakcyjna, czego obecnie przewidzieć się nie da gdyż nie stworzono żadnych ramowych wymagań względem oferty i programu centrów). Skoro WIGORy mają być albo dla tych, którzy już korzystają ze wsparcia, albo dla tych, których na nie stać gdzie indziej, to jaki nowy problem rozwiązują takie centra?

– Brak w programie rządowym jakichkolwiek zapisów harmonizujących współdziałanie lokalnie różnych ośrodków wsparcia seniorów. Czy w gminie w której już jest Ośrodek Dziennego Pobytu, a za chwile powstanie WIGOR, nie spadnie dofinansowanie obu rodzaju podmiotów? Czy funkcjonujący już ośrodek można przekształcić w WIGOR zwiększając skalę jego działania? Czy w ogóle rząd przewiduje funkcjonowanie różnych podmiotów wspierających osoby starsze w środowisku lokalnym czy będzie starał się uniwersalizować system upowszechniając model WIGORów? Tego wszystkiego nie wiemy bo nikt nam nie powiedział…

– No i na końcu. W postawaniu WIGORów nie przewidziano udziału organizacji pozarządowych (!), które lokalnie, bardzo często, najlepiej diagnozują sytuację i potrzeby osób starszych, pracują z nimi, udzielając wsparcia na tyle dobrego by wypełniać zadania zlecone przez gminę. Nie możemy zrozumieć czemu NGO wyłączono z modelu tworzenia WIGORów, które mogłyby współtworzyć lub na zlecenie gmin wręcz współprowadzić (raczej w formie Klubów niż Dziennych Domów).

 PODSUMOWUJĄC:

Liczba poważnych uwag do projektu pozwala na wyciągnięcie wniosku, iż WIGORy są źle zaprojektowanym, zbyt szybko wdrażanym, rozwiązaniem. WIGORy nie pokryją znaczącej liczby gmin i nałożą na samorządy bardzo wysokie koszty. Na pewno nie powstaną tam gdzie są potrzebne, czyli w mało zasobnych gminach wiejskich i miejsko-wiejskich. Obecnie WIGORy przypominają wizerunkowe posunięcie, które dużo kosztuje, niczego nie załatwia, ale pozwoli sfotografować się politykom z seniorami reprezentującymi drobny ułamek ogromnej i wciąż rosnącej populacji potrzebującej realnego wsparcia, którego udzielenie mogłoby ocalić wielki potencjał społeczny najstarszych pokoleń.  

 

KALKULUJEMY (bo nie znamy rządowych kalkulacji):

Przyjmijmy, że cały budżet programu zostanie przeznaczony tylko na stworzenie nowych centrów. Przewidujemy przeznaczenie z dotacji 100 tysięcy złotych na adaptacje i 25 lub 50 tysięcy złotych na wyposażenie. Mamy do dyspozycji 360 milionów, co daje liczbę dotacji wystarczającą na stworzenie nowych punktów nawet w każdej gminie. Oczywiście bez ich finansowania. Sprawdźmy więc ile kosztować będzie funkcjonowanie centrów.

Roczny maksymalny budżet programu WIGOR to 80 milionów złotych. Przyjmijmy, że niewydatkowana zostanie ani złotówka na remonty i urządzenie lokali, a środki wpłyną tylko na potrzeby działania droższych, ale bardzo potrzebnych, Dziennych Domów.

Wyobraźmy sobie gminę miejsko-wiejską z 10 000 mieszkańców i odsetkiem seniorów na poziomie średniej wartości krajowej, co daje nam 2000 osób 60+. Gmina ma niezbyt pojemny lokal i wie, że na każde 10 osób podopiecznych niezbędny jest chociaż jeden opiekun, którego praca jest najwyższym, obok wyżywienia, kosztem stałym. Gmina projektuje więc niewielkie Centrum, dla około 30 osób. Trójka opiekunów/animatorów na zleceniu oraz wsparcie administracyjne i sprzątanie, ale bez dyrektora, to 8-10 tysięcy miesięcznie. Do tego dochodzi przynajmniej jeden posiłek dziennie, który catering dowiezie i poda za 8-10 zł, czyli za 240-300 złotych miesięcznie odo osoby. Do tego dojdzie jeszcze 1-2 tysiące złotych opłat licznikowych miesięcznie za cały lokal, 1-2 tysiące na ofertę dodatkowych zajęć prowadzonych przez zewnętrznych trenerów lub na drobne wyposażenie, a także 1-2 tysiące za dowożenie osób niepełnosprawnych lub samotnych zamieszkujących oddalone tereny. Przy takim minimalistycznym programie koszt Dziennego Domu dla 30 osób to 18 200 zł-25 000 zł miesięcznie, a więc 218 400 zł – 300 000 zł rocznie. Pamiętajmy jednak, że ministerstwo dopłaci maksimum 200 zł od osoby. Jeśli zdecyduje dać się właśnie tyle, a nie np. 100 zł – do czego ma prawo, to gmina uzyska w każdej opcji kosztowej jedynie 66 000 zł przy 30 osobach. Sama zaś będzie musiała znaleźć 152 400 zł do 234 000 zł.

Ile takich małych domów „zmieści się” w budżecie 80 milionów złotych rocznie? Jeśli nie pójdzie ani jedna złotówka na tworzenie nowych WIGORÓW to maks 1200 rocznie. W wypadku zaś gdy dotowane będą ośrodki większe, proporcjonalnie tańsze, choć podnoszące finalne koszty samorządów, to być może zaledwie kilkaset rocznie.

Kiedy uwzględnimy zarówno koszty tworzenia, jak i funkcjonowania WIGORów, to wyjdzie nam, że ze środków MPiPS zostanie stworzonych i utrzymanych zaledwie kilkaset takich placówek. W najbardziej optymistycznym wariancie skorzysta z nich kilkadziesiąt tysięcy, spośród prawie 8 milionów polskich seniorów zamieszkujących prawie 2500 gmin.