Przyjęta w ubiegłym roku strategia Warszawa Przyjazna Seniorom zakłada daleko idące zmiany w prowadzeniu polityki społecznej obejmującej osoby starsze w stolicy. Jest również spójna z przyjętymi w grudniu założeniami krajowej polityki senioralnej i znowelizowaną niedawno ustawa o samorządzie gminnym, której zapisy dają podstawę prawną pod tworzenie Rad Seniorów. Wszystkie powyższe dokumenty stanowią dźwignię dla bardziej zdecydowanego włączania spraw osób starszych do debaty publicznej i mogą wzmacniać głos tej grupy w wielu obszarach polityki. Czy skorzystają na tym starsi Warszawiacy i Warszawianki? Czy władze miejskie widzą korzyść w zwiększaniu poziomu obywatelskiej aktywności osób starszych? Na oba pytania trzeba odpowiedzieć ostrożnie, ale z pewną dozą optymizmu. Ale po kolei…

Seniorów coraz więcej. I co z tego?

Każdego roku przybywa w Polsce seniorów czyli osób przekraczających 60 rok życia, kończących swoją aktywność zawodową lub zmierzających do jej zakończenia. Jak widać w grupie seniorów mieszczą się osoby w bardzo różnym wieku, o bardzo różnych potrzebach, statusie materialnym, stanie zdrowia czy aspiracjach. Są w tej grupie osoby pracujące, aktywne społecznie, nie stykające się z przewlekłymi chorobami wynikającymi ze starzenia, jak i kobiety i mężczyźni w tzw. „czwartym wieku” – wycofujący się z relacji społecznych, wymagający systematycznego wsparcia i opieki. Coraz więcej w naszym społeczeństwie sześćdziesięcio i siedemdziesięciolatków, którzy w żadnym razie nie zgodzą się z nazywaniem ich seniorami bo funkcjonują podobnie jak we wcześniejszych latach życia. Rośnie nam jednak również liczba osób w wieku mocno zaawansowanym, odhaczających nawet  dziewięćdziesiąty rok życia i wymagających wówczas objęcia rozbudowanymi usługami społecznymi. Jak więc widać senior seniorowi nierówny i nie istnieje żadna względnie jednolita grupa społeczna „osób starszych” dla której można stworzyć  zestandaryzowany pakiet rozwiązań socjalnych czy objąć uniwersalnym mechanizmem inkluzji społecznej.

Oczywiste oczywistości, masło maślane i nic z tego nie wynika? Przeciwnie. Wiemy coraz więcej i coraz więcej podejmowanych jest działań na rzecz osób starszych, zarówno na poziomie polityk krajowych jak i działań lokalnych. Na tematy związane ze społecznym funkcjonowaniem seniorów uwrażliwiają się aktywiści ngo’sów, badacze z wydziałów nauk społecznych, media szerokiego zasięgu i politycy, którzy uświadamiają sobie, że wkrótce bez seniorskich głosów nie da się wygrać żadnych wyborów. Zmiana następuje też wśród urzędników różnych szczebli. Statystyki, które analizują na pewno stanowią dla nich spore wyzwanie.

Przypatrzmy się im: odsetek seniorów w Polsce to już ponad 20 %, a za kilkanaście lat zwiększy się do 30%. Po 2030 roku będziemy w pierwszej trójce najstarszych społeczeństw Unii Europejskiej, a pójdą za tym ogromne zmiany w funkcjonowaniu systemów emerytalnych, rynku pracy, służby zdrowia. No i najważniejsze: polskim seniorom, zgodnie z świeżutkim badaniem ONZ Global AgeWatch Index, żyje się źle, a na pewno gorzej niż wszystkim innym seniorom z krajów Unii Europejskiej. Także zaangażowanie społeczne polskich seniorów i seniorek, borykających się z niskimi świadczeniami socjalnymi i średnią opieką zdrowotną, jest na bardzo niskim poziomie.

Powyższe dane w mniejszym lub większym stopniu dotyczą również stolicy. Warszawscy seniorzy to ponad 20% społeczności Warszawy, czyli około 400 tysięcy osób! Niestety przez wiele lat nie brano potrzeb tej grupy pod uwagę w czasie ustalania miejskich polityk. Seniorami mieli zajmować się ZUS i służba zdrowia, a działania podejmowane na poziomie miasta miały zaspokajać potrzeby tzw. Wszystkich. Ale przecież nie jesteśmy tacy sami, a nasze interesy i potrzeby to różne sprawy, których zaspokojenie podlega ciągłemu negocjowaniu. Jak więc reprezentowane są sprawy osób starszych w organach decyzyjnych w Warszawie? Czy ich głos jest silny? Kto stara się go wzmacniać?

Senior reprezentowany?

Raport dr Pawła Kubickiego „Warszawskie rady seniorów” powstał już kilka lat temu, niemniej część zgromadzonych w nim danych zapewne nie zmieniła by się gdyby badania przeprowadzić dziś. Zgodnie z danymi ujętymi w raporcie, odsetek radnych dzielnicowych poprzedniej kadencji warszawskiego samorządu w wieku senioralnym stanowił 20% składu rad (niemal równy odsetkowi seniorów zamieszkujących stolicę), natomiast odsetek radnych miejskich w rzeczonym wieku wynosił już mizerne 10%. Oznacza to, że w świetle kamer, na burzliwych miejskich radach, głos zajmuje jedynie kilku seniorów/seniorek, które w dodatku reprezentują przede wszystkim swoje partie, a w mniejszym stopniu wrażliwość, potrzeby i optykę widzenia spraw właściwą dla różnych grup w całej populacji osób 60+.

W Warszawie działa aż 10% polskich ngo’sów, w tym wiele organizacji projektujących swoją misję w odniesieniu do seniorów, i to one w dużej mierze kształtują obywatelski dyskurs dotyczący spraw osób starszych oraz stawiają postulaty w imieniu tych grup. Są wśród nich m. in. Uniwersytetu Trzeciego Wieku (ich oferta sięga jednak do zaledwie kilku tysięcy warszawskich seniorów),  punktowo działające organizacje lokalne tworzone w dużej mierze przez osoby 60+ (jedna z nich, „Seniorzy Białołęki”, już kilka lat temu stworzyła senioralną radę w swojej dzielnicy, ale nie została ona uznana przez lokalnych włodarzy), a także stowarzyszenia i fundacje animowane przez osoby zdecydowanie w wieku niesenioralnym, których działania wykraczają poza budowanie wspólnoty wewnątrzpokoleniowej czy rozwijanie różnych form opieki. Te ostatnie formy aktywności charakteryzują ogromną liczbę kół Polskiego Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów, związków kombatanckich, klubów seniora czy Ośrodków Pomocy Społecznej, które reprezentując największą liczbę seniorów i seniorek nie wyrosły „wizerunkowo” na rzeczników spraw ogółu osób starszych. Profesjonalnych badań „sektora” organizacji senioralnych brak, ale wydaje się on jednak bardzo rozdrobniony, słabo finansowany, niezbyt rozwinięty instytucjonalnie, co wpływa na relatywnie niewielki zasięg jego oddziaływania w przestrzeni miasta.

Mamy więc w Warszawie, podobnie jak w większości innych polskich miast i miasteczek, problem niedoreprezentowania seniorów w debacie publicznej. Potwierdzają to również przytoczone przez dr Kubickiego badania zrealizowane w projekcie „WłączWiek”: większość polskich seniorów chce mieć większy wpływ na kształtowanie lokalnych polityk, ale nie włącza się procesy ich kształtowania. Czemu? Jak sami seniorzy mówią – bo nie są do takich działań zapraszani lub nie czują by byli mile w nich widziani. Może więc ustanowienie Rady Seniora na poziomie miasta i dzielnic byłoby takim symbolicznym zaproszeniem do interakcji? Znaczna część seniorów nie godzi się na odstawienie na boczny tor życia społecznego, ale specyficzne uwarunkowania społeczno-kulturowe i brak rozwiniętej tradycji obywatelskiej tam ich właśnie zepchnęły.

3

Demokracja senioralna w Warszawie?

W stolicy funkcjonują już obywatelskie ciała opiniujące i doradcze mające wpływ na kształtowanie polityki miasta w różnych obszarach. Również osoby starsze mogą brać aktywny udział w ich funkcjonowaniu. Rada Pożytku Publicznego czy Komisje Dialogu Społecznego sa otwarte na udział seniorów i mają osoby 60+ w swoich ciałach. Dodatkowo dwa KDS-y są dedykowane sprawom osób 60+. Mowa o  KDS ds. Uniwersytetów Trzeciego Wieku i KDS ds. osób starszych i kombatantów. Środowisko seniorów jest reprezentowane w tych ciałach, ale całkowity wpływ na miejską politykę osoby starsze maja jednak ograniczony. KDS-ów jest przecież wiele, a specyficzna konstrukcja administracyjna stolicy sprzyja załatwianiu pewnych spraw nie systemowo w skali całego organizmu miejskiego, a punktowo – w obszarze dzielnic.

Rada Seniorów mogłaby więc silniej reprezentować środowiska senioralne (przynajmniej znaczną ich cześć), skupiając na tym ciele uwagę różnych interesariuszy i postronnych obserwatorów, którzy w obliczu rozproszenia postulatów i decyzji nie dostrzegają powtarzalności pewnych spraw dotyczących seniorów i niskiego statusu tych spraw w różnych hierarchiach. Skoro więc mamy sensowną podstawę prawną to rozważmy stworzenie Warszawskiej Rady Seniorów.

Wzorców dla niej możemy szukać w wielu krajach europejskich, w tym również w niektórych miastach partnerskich Warszawy. Inspiracją mogą być również te polskie miasta, w których Rady już od dawna funkcjonują. W Poznaniu, Gdańsku czy Wrocławiu możemy szukać zarówno dobrych wzorców jak i zidentyfikować zawężenie kompetencji Rad do spraw symbolicznych lub ogólnych, co przynosi na myśl, iż są organami fasadowymi. A nie o takie rozwiązanie powinno nam chyba chodzić w Warszawie. A więc o jakie?

Przystępujemy do debaty

Fundacja ZACZYN z satysfakcją przyjęła deklarację władz Miasta st. Warszawy do zainicjowania debaty na temat powołania Warszawskiej Rady Seniora i, docelowo, również dzielnicowych rad. 4 lutego odbędzie się pierwsza debata na ten temat, a następnie rozpoczną się konsultacje społeczne, które będziemy współprowadzić z udziałem różnych środowisk senioralnych (ale nie tylko) oraz mieszkańców i mieszkanek różnych dzielnic (ale i partnerów z innych miast czy z zagranicy).

Aby konsultacje były sensowne, a jako ich efekt zaistniała Warszawska Rada Seniorów, konieczne jest określenie pól do debaty i zebranie sugestii w ramach tych obszarów. Nie lejmy wody, lecz wznieśmy do procesu konsultacji własne opinie w następujących sprawach:

Realizacji jakich celów ma służyć powołanie Rady? Czy rada ma jedynie monitować program „Warszawa przyjazna starzeniu” (taki zapis znajdujemy w rzeczonym dokumencie) czy też aktywizować społecznie warszawskich seniorów spośród których zdecydowana większość to osoby nie biorące udziału w szerokich sieciach relacji, wycofane z działań w przestrzenia publicznej?

Jakie kompetencje szczegółowe miałaby mieć Rada? Na pewno monitorowanie programu, ale czy również opiniowanie wybranych decyzji podejmowanych przez organy miasta? Czy może wręcz udział w podejmowaniu decyzji na pewnych szczeblach i kontrolowanie ich realizacji? Znamy przykłady miast gdzie kompetencje Rad Seniorów są mocno rozbudowane, np. ich przedstawiciele pracują w miejskich komisjach czy definiują niektóre zobowiązania miejskich jednostek organizacyjnych.

Kto powinien wybierać Radę? W programie „Warszawa przyjazna seniorom” czytamy, że członków Rady powołuje Prezydent m. st. Warszawy spośród osób „cieszących się popularnością i szacunkiem w środowisku”. W Poznaniu swoich członków powołuje również rada miasta, a większość składu jest wybierana przez organizacje senioralne. Jak skutecznie dobrać skład Rady?

Czy w Radzie powinni zasiadać reprezentanci miejskiego magistratu, wybranych miejskich instytucji oraz rady miasta spośród jej członków? Pierwsze reakcje większości miejskich aktywistów na pewno będą negatywne, ale czy słaby i zatomizowany sektor nie potrzebuje bliskich relacji z urzędnikami i radnymi, którzy wiedzą w jaki sposób szybciej i skutecznej załatwić palące problemy? Układ mieszany sprawdził się przy wprowadzaniu Budżetu Partycypacyjnego i zmniejszył dystans między władzami a mieszkańcami.

5.       Czy Rada powinna działać na zasadzie społecznej i doraźnej, czy też działać w ramach proceduralnych i z własnym budżetem? Rada, która miałaby swoje biuro i obsługę mogłaby organizować systematyczne konsultacje środowiskowe w określonym wymiarze, inicjować proces powoływania rad dzielnicowych, systematycznie współpracować z instytucjami, zlecać badania. Czy Rada odpisze na list? Czy jej członkowie przyjmą na dyżur? Czy zorganizują debatę publiczną lub warsztat przyszłościowy?

6.       Ile osób ma zasiadać w Radzie i czy będą one dobierane ze względu na kompetencje szczegółowe? Czy Rada ma być zbiorem autorytetów posiadających dużą wiedzę ogólną czy też znajdą się w niej osoby wyspecjalizowane, które zajmą jasne stanowisko w różnych sprawach, np. dotyczących komunikacji miejskiej, kształtowania przestrzeni architektonicznej, animowania oferty kulturalnej czy rewitalizacji zasobów komunalnych miasta?

7.       W jakim wieku mają być członkowie Rady? W KDS-ach zasiadają nie tylko seniorzy. Czy również Rada miałaby być międzypokoleniowa? Takie rozwiązanie może doprowadzić do pozytywnej zmiany polityki społecznej obejmującej przecież zarówno dzisiejszych jak i jutrzejszych seniorów. Ale czy taki model nie doprowadzi do osłabienia działań na rzecz dobrostanu osób starszych tu i teraz?

8.       Czy i jak włączyć nowe narzędzia informatyczne w działania Rady? Rada Seniorów brytyjskiego hrabstwa Devon uruchomiła platformę pozwalającą wszystkim osobom zainteresowanym jej pracą otrzymywać informacje o podejmowanych działaniach lub nawet głosować w pewnych kwestiach. Czy takie rozwiązanie, niezmniejszające zdolności rady do działań strategicznych i operacyjnych, mogłoby doprowadzić do włączenia się seniorów do debaty publicznej?

9.       W jaki sposób ustalać przyszłe, niekoniecznie zdefiniowane dziś, założenia strategiczne dla Rady? Czy poszczególnym jej kadencjom ma przyświecać misja załatwienia określonych „dużych” spraw i jak monitorować pracę na rzecz ich załatwienia?

10.   To jest  miejsce na Twoje pytanie, sugestię lub pomysł. Wyślij je na zaczyn@zaczyn.org lub zgłoś telefonicznie 534-701-114.

 

Zapraszamy do wspólnej pracy na rzecz powołania Warszawskiej Rady Seniorów.

Fundacja ZACZYN.