Razem z moją koleżanką, Anną Starzewską, złożyłyśmy do tegorocznego, warszawskiego budżetu partycypacyjnego dwa projekty.

Oba zostały zakwalifikowane do realizacji, zdobyły bowiem odpowiednią liczbę głosów wśród mieszkańców Śródmieścia.

Projekt „Stoliki miejskie” zakłada utworzenie w przestrzeni publicznej dzielnicy miejsc spotkań warszawiaków. Lekkie, przenośne stoliki i krzesełka mają zachęcać do odpoczynku, nawiązywania kontaktów czy pracy na komputerze bez wymuszania wydawania pieniędzy na konsumpcję. Nie będą związane z żadną działalnością gastronomiczną – każdy będzie mógł przy nich zjeść swój własny prowiant. Mają one być ustawione na szlakach komunikacyjnych, uczęszczanych przez duże grupy ludzi.

Celem projektu „Klubokawiarnia międzypokoleniowa” jest z kolei stworzenie miejsca dedykowanego szczególnie osobom 60+, które byłoby jednocześnie otwartą przestrzenią międzypokoleniową. Zarówno osoby starsze, jak i młodsze będą mogły tu interesująco spędzić czas. W klubokawiarni dostępna będzie prasa, szachy oraz gry planszowe. Działać będzie klub literacki i filmowy, organizowane będą również dyskusje.

Podczas sześciomiesięcznego zaangażowania w konkursie projektów nasunęło mi się wiele uwag:

1. Zbieranie podpisów na liście osób popierających projekt – brak jasnej informacji co powoduje dyskwalifikację głosu (brak 2 podpisów, skreślenia, poprawki?).

2. Wyliczony przez autora koszt projektu – każdemu projektowi zwiększono jego koszty, często o 100%. Skutkowało to wyczerpaniem puli budżetu i ograniczeniem ilości przyjętych do realizacji projektów.

3. Wymaganie obsługi komputera – przygotowanie promującej projekt prezentacji multimedialnej, choć nie było konieczne, było zalecane. Skutkowało to zniechęcaniem osób, które nie korzystają na co dzień z komputera i Internetu.

4. Organizacja głosowania – nieskuteczna forma informowania mieszkańców o głosowaniu, co przełożyło się na niską frekwencję.

5. Głosownie przez Internet było dość skomplikowane – wiązało się z koniecznością wysłania 2 maili, czego wiele osób nie zrobiło.

6. Ograniczenie uczestnictwa osób starszych poprzez wspomniane już przeze mnie bariery – prezentacje czy głosowanie.

7. Brak zawiadomienia autorów projektów o oficjalnym ogłoszeniu wyników na placu Konstytucji przez panią prezydent Warszawy.

8. Ciąg dalszy, w którym pojawiają się kolejne pytania. Jaki wpływ na realizację projektu będą mieć jego autorzy? Czy będą mieli głos doradczy?

10. Czy będzie umieszczona o nich jakakolwiek wzmianka?

11. Pomoc urzędników dzielnicowych – mimo dużej życzliwości widać było braki w organizacji i w doświadczeniu.

Mimo wielu mankamentów cieszę się, że została podjęta inicjatywa zaangażowania mieszkańców w życie społeczne miasta. Mając wpływ na kształt przestrzeni publicznej, w której żyjemy, lepiej będziemy się w niej czuli i bardziej ją szanowali.

Organizacja akcji tego typu powinna być bardzo dobrze przygotowana, aby nie zmarnować budzącej się do życia energii.

Mam nadzieję, że moje uwagi choć trochę się do tego przyczynią.

Barbara Izydorczyk

Tekst ukazał się pierwotnie w Zdaniem Seniora – projekcie Fundacji ZACZYN. 

Jest także dostępny na stronie www.zdaniemseniora.pl.