eko1  eko2  eko3

Żyć tak, żeby nie ograbić miejsca, w którym żyjemy, i troszczyć się o to, co jest wokół nas – drzewa powietrze – tak zdefiniował wrażliwość ekologiczną Przemysław Wiśniewski, rozpoczynając czwarte spotkanie z cyklu „Zdaniem seniora”. Dyskusję o zaangażowaniu seniorów i seniorek w działania ekologiczne rozpoczęła wymiana opinii na gorący temat: „Czy sortujemy śmieci?”.

Wiele osób przyznało, że nie sortują, bo nie robią tego właściciele budynków, w których mieszkają, a nie ma sensu sortować, skoro potem śmieci trafią do jednego kubła. Wśród absurdów polityki śmieciowej uczestnicy spotkania wymienili także m.in.: to, że niektóre obszary (miasta, dzielnice) są nią objęte, a inne nie; brak racjonalnego zarządzania procesami odbioru i przetwarzania śmieci; brak edukacji dotyczącej tego, jak sortować śmieci; brak skutecznej polityki informacyjnej; wykorzystywanie nowej ustawy do podnoszenia cen. Jedna z uczestniczek jako istotny wskazała problem zsypów w wieżowcach, gdzie trafiają niesortowane śmieci: Zsypy należy zaspawać. Z kolei Barbara Jezierska, była Mazowiecka Konserwator Zabytków, zauważyła, że w Warszawie to bezdomni czasem zajmują się segregacją śmieci. Dodała też: W Polsce ekologia to biznes, a nie ekologia.

Uczestnicy spotkania dyskutowali też o różnicach między zachowaniami ekologicznymi dziś i przed transformacją. Wiele osób zauważyło, że w PRL często spontanicznie sortowano śmieci, sprzedawano butelki, makulaturę, szmaty. Przemysław Wiśniewski wskazał na nieciągłość pokoleniową wrażliwości ekologicznej: Nastolatkowie wynoszą ze szkoły wiedzę, która w przyszłości pomoże im bardziej świadomie dbać o środowisko. Tę wrażliwość widać też wśród osób starszych – często bierze się z konieczności ekonomicznej. Brakuje jej jednak wielu czterdziestolatkom.

Młodszych i starszych, wrażliwych na kwestie ekologiczne, zjednoczyła wielokrotnie przywoływana w dyskusji sprawa stołecznego Ogrodu Krasińskich – w styczniu 2013 w związku z rewitalizacją parku wycięto tam ponad 300 drzew. Wycinka wywołała protest kilku tysięcy mieszkańców Warszawy, jednym z jego inicjatorów był aktor Olgierd Łukaszewicz.

Barbara Jezierska, również uczestniczka protestu, komentowała: Wydawało się, że osiedle Muranów nie sprzyja współpracy, że jego mieszkańcy są tam słabo zakorzenieni, a jednak zorganizowali się – i starsi, i młodzi. Zaznaczyła, że sprawa Ogrodu Krasińskich nie jest zakończona: Miasto chce wydać 16 milionów w trybie procesu inwestycyjnego w ciągu roku, a z zielenią tak nie można, zieleń się nasadza przez kilka, a nawet kilkanaście lat.

[nggallery id=9]

Jezierska zapowiedziała powstanie nowej organizacji: „Ogród Warszawa” Stowarzyszenie na Rzecz Krajobrazu Kulturowego. Zauważyła też, że niewiele organizacji pozarządowych walczy o zieleń, a bez ich nacisku władze nie zajmą się tym tematem: Ze świadomością ekologiczną urzędników jest dramatycznie. Niewielu pojmuje swoją rolę jako służebną, jako działalność na rzecz dobra ogółu.

Czy Ogród Krasińskich to jedyny temat, który powinien wywołać zaangażowanie? Jezierska wymieniła wiele innych: zieleń przyuliczna, zabytkowe aleje drzew, parki miejskie, zieleń osiedlowa. Mieszkańcy Saskiej Kępy toczą dramatyczną walkę o zachowanie każdego drzewa na ulicy. Wycięcie drzew powoduje utratę wartości działek, jakość życia w mieście bardzo się obniża bez zieleni. Nowi mieszkańcy Konstancina, którzy nabywają tam działki, mówią, że przeszkadzają im zabytkowe sosny, bo śmiecą, i chcą je wycinać. Łazienki powinny się stać przedmiotem zainteresowania społecznego, one tracą swój charakter. Park królewski, park-muzeum ma być parkiem XXI wieku. A po co? Podkreśliła też, że wymogi unijne, które ostatecznie skłoniły polskie władze do wprowadzenia ustawy śmieciowej, nie zawsze działają na korzyść naszego środowiska, co widać np. w małych miasteczkach, gdzie zabytkowe rynki są niszczone i masowo wykładane identyczną, równą kostką.

Jedna z uczestniczek opowiedziała o swoim doświadczeniu walki w obronie działek przy Polach Mokotowskich. Odpierała powtarzany w mediach zarzut, że działki są zamknięte dla mieszkańców Warszawy: działkowcy organizują wczasy dla seniorów w porozumieniu z klubami seniorów w różnych dzielnicach.

Czy ekologia ma się ograniczać tylko do najbliższych metrów wokół nas? Ewa Sufin wezwała do przyjmowania szerszej perspektywy: Brakuje odwagi mówienia o wielkich tematach: zmianach klimatycznych, utracie bioróżnorodności, utracie zasobów. Żeby ludzie mogli się nazywać obywatelami, muszą myśleć w kategoriach ogólnych. Mam wrażenie, że przez ostatnie 20 lat ludzi [w Polsce] sprowadziło się do dzieci, które są w stanie martwić się tylko o własny interes. Zwróciła też uwagę na słabą jakoś informacji w mediach dotyczących ekologii, środowiska.

Elżbieta Hołoweńko namawiała do bezpośredniego działania: Widzę, jak mało ludzi uczestniczy w protestach, boimy się mówić, boimy się krzyczeć, jesteśmy skuleni. W zachodnich państwach przeciwko elektrowniom jądrowym protestują tysiące ludzi, u nas – 10-12 osób. Przyglądam się temu, kto naprawdę działa, z pasją i są to ludzie starsi. Może dlatego, że w naszym wieku następuje zmiana mentalna, część osób dochodzi do wniosku: „Teraz mam czas, żeby zrobić coś dla świata”.

 foto: SoulMate Studio