Chyba wszystkie miasta w Polsce prowadzą właśnie wielkie remonty. Postanowiliśmy sprawdzić, jak to wygląda w centrum Warszawy, czy powstaje przyjazna dla nas przestrzeń, czy publiczne środki nie zostały zmarnowane. Mamy nadzieję, że głos mieszkańców pomoże lepiej planować kolejne zmiany ulic i placów, a także dalej zmieniać ulicę Świętokrzyską.
Oto lista plusów:
+Dobre wrażenie ogólne, ulica nie stała się parkingiem ani arterią dla mknących samochodów, ma szansę wiosną wypełnić się przyjemnym miejskim życiem.
+ Z punktu widzenia seniora szczególnie cieszy naprawdę duża liczba ławek.
+ Dobrze też, że są wygodne, naziemne przejścia przez jezdnię, w przyzwoitych odstępach
+ Montowane są właśnie stojaki na rowery, Na razie trudno ocenić, czy będzie ich dostatecznie dużo, ale na pewno są to stojaki bezpieczne, do których przypina się rower za ramę, nie za koło
+/- Ruch rowerowy został zorganizowany dyskusyjnie. Są ścieżki, ale poprowadzone w dużej części po chodniku. Uczestnicy naszego spaceru przyznali, że kiedy jadą rowerem bardzo denerwują ich piesi na ścieżce. Ale jak idą pieszo sami nie zauważają, kiedy wchodzą na drogę dla rowerów. Szczególnie kłopotliwe jest na Świętokrzyskiej duże skrzyżowanie pasów rowerowych na najruchliwszej części chodnika.
Po stronie parku ścieżka rowerowa jest poprowadzona jezdnią, jednak widać, że mieszkańcy boją się tamtędy jeździć. Wybierają bezpieczniejszą, ale niewygodną dla pieszych ścieżkę na chodniku. Nasi spacerowicze zgodnie twierdzili, że rowerzyści jeżdżą chodnikami za szybko i nawet jeśli nie powodują wypadków, to na pewno powodują skok ciśnienia.
Minusy to przede wszystkim opisane już wielokrotnie w mediach donice. Zobaczone na własne oczy robią jeszcze gorsze wrażenie.
– Donice są wielkie, dominujące i jest ich kilkaset. Pierwsza myśl, jaką ten pejzaż narzuca, to że szwagier któregoś z urzędników miał ich dużo do sprzedania. Uznajemy argument, że nie da się posadzić drzew, bo korzenie zniszczą liczne instalacje metra. Ale obok na placu Grzybowskim jest wiele krzewów, traw, kwiatów – można było podobną roślinność posadzić na klombach w ziemi. Rzędy gigantycznych donic to niepotrzebny wydatek. A przede wszystkim: w wielu miejscach naprawdę blokują one możliwości przejścia. Cóź po szerokich chodnikach, skoro stoi na nich tor przeszkód?
– Zjazdy z chodnika na jezdnię zaraz po remoncie miały uskoki. Część została już poprawiona, ale część nadal przeszkadza. To niby tylko dwa centymetry, ale dla małych kół wózka inwalidzkiego to bardzo dużo.
– Przy okazji zajrzeliśmy do windy pierwszej linii metra, gdzie od lat są nieczytelne przyciski, czasami spontanicznie poprawiane przez mieszkańców. Dla ludzi o słabym wzroku szare znaki na szarym tle to bariera nie do pokonania. Jedna z uczestniczek powiedziała, że nigdy nie korzysta z wind w metrze, ponieważ orientacja jest trudna. Przyciski wind w nowej linii wkrótce sprawdzimy, ale tymczasem apelujemy o czytelne oznakowanie w starych windach!
Na koniec znak zapytania: w tak ważnym punkcie komunikacyjnym nie widać stacji rowerów miejskich. Może to jeszcze nie minus, może Veturillo pojawi się w nowym sezonie.
Zapewne wiosna będzie prawdziwym okresem próbnym dla Świętokrzyskiej w nowej postaci. Ale już teraz apelujemy: więcej klombów, trawników, a mniej skrzyń, które sprawiają, że miasto wygląda jakby było w trakcie nieustającej przeprowadzki.
Autorka: Magda Mosiewicz